Warszawa -> Marysin
Sobota, 28 maja 2011
· Komentarze(0)
Czas orientacyjny. Nocowałem w Warszawie, na Woli. Rano pojechałem do centrum, potem na Saską Kępę, a potem już do domu, tyle że nie najkrótszą drogą z powrotem przez środek miasta, bo tam już zamknęli ulice, bo Obama przejeżdżał. Zamiast tego pojechałem na południe wzdłuż Wisły i potem Wilanowską, aż do Krakowskiej. Po drodze zahaczyłem o biuro. Ach ten pracoholizm...
Ogólnie rzecz biorąc ten dzień i poprzedni to dwie spokojne wycieczki z obciążeniem (ciuchy na zmianę), żeby sprawdzić, czy po stłuczce w poprzednim tygodniu jest już ok. Rezultat bardzo dobry. Mam trochę siniaków, ale to nie przeszkodzi mi w wyjeździe do Francji :)
Ogólnie rzecz biorąc ten dzień i poprzedni to dwie spokojne wycieczki z obciążeniem (ciuchy na zmianę), żeby sprawdzić, czy po stłuczce w poprzednim tygodniu jest już ok. Rezultat bardzo dobry. Mam trochę siniaków, ale to nie przeszkodzi mi w wyjeździe do Francji :)